/** */ /** */

Historia telematyki w pigułce

Dziesięć lat działalności Logisat nierozerwalnie złączone jest z historią rozwoju polskiej telematyki. A wiecie, kiedy powstały rozwiązania pozwalające dziś zlokalizować każdy obiekt na kuli ziemskiej? Komu jak komu, ale Wam – kierowcom, nie trzeba tłumaczyć jak bardzo ważne było to odkrycie. Pozwólcie, że zabierzemy Was teraz w fascynującą podróż do przeszłości tak popularnych dziś rozwiązań. Wspólnie zastanowimy się również co przyniesie nam jutro i jaki kierunek obierze telematyka w najbliższej perspektywie. Odpalamy!

Wszystko zaczęło się od sygnału GPS

Aby sięgnąć do tajników rozwoju dzisiejszej telematyki, najbardziej prężnie rozwijającej się branży TSL, musimy cofnąć się o bagatela blisko pół wieku, do czasów Zimnej Wojny. Napięta do granic wytrzymałości sytuacja geopolityczna wymuszała szukania przewag technologicznych. To właśnie one w sytuacji potencjalnego konfliktu zbrojnego, mogły zdecydować o byciu lub nie byciu jednej ze stron. Zagrożenie wojną nuklearną powodowało, że każdy chciał znać pozycje wyrzutni rakiet wroga. To właśnie wtedy naukowcy pracujący dla amerykańskiej marynarki wojennej opracowali prototyp systemu umożliwiającego śledzenie radzieckich okrętów podwodnych z bronią jądrową na pokładzie. W tym celu konieczne było skorzystanie z sygnałów satelitarnych i obiektów umieszczonych w przestrzeni kosmicznej. Szybko okazało się, że do wyznaczenia pozycji każdego obiektu na kuli ziemskiej wystarczą dane tylko z trzech satelitów. Pierwszy obiekt, skonstruowany właśnie w tym celu, wystartował już w 1978 roku! W tym czasie powstał również termin telematyka łączący w sobie zalety telekomunikacji i informatyki.

Precyzja, która zmieniła oblicze wojny

Tak jak wszystkie rozwiązania technologiczne, tak i te wykorzystujące sygnały GPS, zweryfikowano w boju. I to prawdziwym. Wojskowi stosunkowo szybko przekonali się o zaletach posiadanego systemu pozwalającego na bardzo dokładna lokalizację każdego obiektu na ziemi. Naloty amerykańskiego lotnictwa na obozy treningowe w Libii były pierwszą tego jaskółką. Pełnię możliwości wykorzystano jednak dopiero podczas operacji „Pustynna Burza” – a więc błyskawicznej wojny w Iraku w 1991 roku.

System GPS był z powodzeniem wykorzystywany w operacji „Pustynna Burza”

Z boju do pokoju

Szybko okazało się, że to co sprawdza się w prawdziwym boju, może być bardzo przydatne w codziennym funkcjonowaniu w czasach pokoju. Choć wojskowi zazwyczaj niechętnie dzielą się swoimi osiągnięciami, to sygnał GPS do celów cywilnych został wykorzystany już w latach 80-tych. Sztywne podejście uelastyczniła niewątpliwie katastrofa samolotu Korean Air z 1 września 1983 roku. Lot 007 z Anchorage na Alasce do Seulu w Korei Południowej został przerwany tuż przy granicy ówczesnego ZSRR. Maszyna, z nieznanych przyczyn, przekroczyła krytyczną linię, wlatując kilkadziesiąt kilometrów w zakazaną przestrzeń powietrzną. Samolot został zestrzelony, a tragedia jaka się wydarzyła, skłoniła amerykańskich wojskowych do zastosowania najnowocześniejszych rozwiązań technologicznych w cywilnych zastosowaniach. Od tej pory sygnał GPS miał stać na straży bezpieczeństwa w transporcie.

Tematyka na potrzeby cywilne znalazła zastosowanie początkowo w lotnictwie cywilnym

Z nieba na ziemię

Rozwiązania, które doskonale sprawdzały się w powietrzu wkrótce trafiły także do ruchu drogowego. Przyspieszeniem prac w zastosowaniu telematyki w transporcie okazała się rezolucja Parlamentu Europejskiego z 1984 roku, która stała się początkiem serii badań naukowych nad poprawą bezpieczeństwa w przewozach osób i towarów. To właśnie wtedy realizowano m.in. program DRIVE, a zaledwie rok później pierwsze rozwiązanie trafiło do klientów amerykańskich salonów samochodowych.

Bill Clinton uwalnia GPS

Sygnały GPS i technologie oparte o ich wykorzystanie były reglamentowane aż do 1996 roku. Dopiero dzięki dyrektywie podpisanej przez amerykańskiego prezydenta Billa Clintona sektor prywatny otrzymał możliwość bezpłatnego korzystania z sygnałów GPS. To był impuls do dynamicznego rozwoju całego sektora, którego świadkami jesteśmy do dziś. To właśnie wtedy powstały pierwsze systemy lokalizowania pojazdów i bazujące na nich oprogramowania służące do zarządzania całymi flotami. To one zaczęły być strażnikami nie tylko interesów pojedynczych firm, ale także efektywności całej branży, bezpieczeństwa na drogach czy dbałości o środowisko naturalne.

GPS na stałe trafił do trasportu w latach dziewięćdziesiątych

Jednolity rynek transportowy

Zmiany geopolityczne i wstąpienie Polski w struktury Unii Europejskiej w 2004 roku sprawiły, że przed naszymi przewoźnikami pojawiła się nie tylko niezwykła szansa, ale i nie lada wyzwanie. Wjeżdżanie na drogi wspólnoty okupione zostały koniecznością dostosowania się do rygorystycznych regulacji. Aby sprostać wyzwaniu niezbędne było wyposażenie kierowców, ciągników i firm w rozwiązania pozwalające skutecznie funkcjonować im na coraz bardziej konkurencyjnym rynku. Do kabin coraz częściej zaglądała telematyka, a wśród krajowych firm coraz częściej wybierany był właśnie Logisat. Tak wyglądały początki naszej firmy. Wraz z jej dynamicznym rozwojem pozycja polskich przewoźników na europejskim rynku rosła. Dziś wspólnie wypracowaliśmy bardzo dobrą renomę, z której każdy może korzystać.

Kierunek rozwoju telematyki

Obecnie nikogo nie trzeba przekonywać do korzystania sygnałów GPS czy urządzeń telematycznych. To one coraz częściej stają się prawdziwym kołem zamachowym zarówno małych, rodzinnych przedsiębiorstw, średnich firm jak również globalnych operatorów logistycznych. Dane zaczerpnięte z poszczególnych elementów pozwalają dziś na szereg korzyści. Nic dziwnego, że coraz częściej są one integrowane w zaawansowane systemy informatyczne, takie jak Logisat Transport Management System (Logisat TMS). Nic dziwnego, że coraz więcej przewoźników korzysta z naszej oferty.

Logisat TMS

Dzisiejsza telematyka to bardzo dynamicznie rozwijająca się branża. To prawdziwa symbioza rozwiązań telekomunikacyjnych i systemów informatycznych, które skutecznie wspierają zarówno kierowców, dyspozytorów, spedytorów jak i managerów flot. Automatyzacja, sztuczna inteligencja, uczenie maszynowe to kolejne kamienie milowe. Pierwsze sygnały już są – to nie tylko uprzywilejowanie ruchu ciężarówek na drogach dzięki integracji z infrastrukturą drogową, to także przesyłanie niezbędnych informacji nie tylko pomiędzy ludźmi, ludźmi czy pojazdami, ale także między samymi autami. To podstawa pojazdów autonomicznych, które w niedalekiej przyszłości zrewolucjonizują rynek przewozów. To więc nie ostatnie zdanie w temacie telematyki!