/** */ /** */

Gdzie jest granica?

Choć w słownictwie kierowców takie pytanie wydaje się oczywiste, to w świetle ostatnich wydarzeń na Ukrainie jest ono jednak w pełni zasadne. Konflikt, jaki obecnie rozgrywa się na naszych oczach, będzie miał niebagatelny wpływ na naszą przyszłość, bezpieczeństwo, gospodarkę oraz transport. Czego w najbliższym czasie można spodziewać się w drogowych przewozach?

Choć od dłuższego czasu sytuacja zza naszą wschodnią granicą była bardzo napięta, ostatnie dni przyniosły eskalację działań. To co się teraz dzieje wciąż jest trudne do wyobrażenia. Na ulice ukraińskich miast wjechała regularna rosyjska armia. Ewakuująca się ludność cywilna zablokowała najpopularniejsze trasy. Choć władze poszczególnych państwa apelują do wszystkich swoich obywateli o natychmiastowy powrót ze strefy działań wojennych, nie wykluczone jest, że jeszcze wielu polskich kierowców jest „w trasie” za wschodnią granicą.

Polska graniczy ze wszystkimi stronami konfliktu

Wschodnia granica Polski, wyznaczająca jednocześnie m.in. strefę NATO i UE, sąsiaduje bezpośrednio ze wszystkimi państwami zaangażowanymi w rozgrywający się właśnie konflikt zbrojny. Najdłuższą wschodnią granicę dzielimy z Ukrainą (538 km), Białorusią (418 km) oraz Federacją Rosyjską (232 km) – łącznie daje to prawie 1200 kilometrów! Najbardziej obłożonymi przejściami są: Dorohusk, Hrebenne, Medyka, Bezledy, Kuźnica i Terespol. Szacuje się, że w najbliższym czasie, szczególnie w punktach granicznych z Ukrainą, należy spodziewać się wielkiego napływu emigrantów. Ich liczba może sięgnąć nawet 5 mln osób!

Ukraina – ważny partner handlowy dla Polski

Kraje zza naszą wschodnią granicą to ważni partnerzy gospodarczy.  Bilans handlowy pomiędzy naszymi krajami jest dodatni dla Polski, wciąż więcej eksplorujemy na Ukrainę (23,3 mln zł) niż importujemy (11,4 mln zł). Najwięcej wywozimy maszyn i urządzeń mechanicznych, produktów chemicznych czy środków transportu. W drugą stronę dominują surowce naturalne, metale nieszlachetne oraz drewniane artykuły. Każdego roku granicę z Ukrainą przekracza 875 tys. zestawów drogowych oraz ponad 100 tys. autobusów. To więcej niż połowa wschodniego ruchu granicznego Polski, a liczby w ostatnim czasie dynamicznie rosły. Nic dziwnego, Ukraina i Białoruś to także szlaki tranzytowe do Rosji i na daleki Wschód. Nietrudno sobie wyobrazić jakie będą konsekwencje w chwili zatrzymania tych szlaków transportowych.

Jak wojna na Ukrainie wpłynie na polską gospodarkę

Dziś wszyscy zastanawiają się, kiedy i jak zakończy się wojna na Ukrainie. Jakie przyniesie skutki dla gospodarki poszczególnych państw? Czy sankcje dotkną tylko agresora czy sprawią pogorszenie sytuacji dla nas wszystkich? Czego możemy spodziewać się w najbliższym czasie? Eksperci są zgodni, wkrótce będziemy mieli do czynienia z:

Niewątpliwie to nie wszystkie zjawiska jakie wygeneruje konflikt rozgrywający się na Ukrainie. Choć już mamy do czynienia z dramatycznymi wydarzeniami, to w przypadku dalszej ich eskalacji branża TSL w sposób szczególny odczuje tego skutki. Jak temu zapobiec?

Drożejące ceny paliw

Kolejki na stacjach paliw to nie tylko rzeczywistość na Ukrainie. Po ataku Rosji także polscy kierowcy postanowili uzupełnić swoje zbiorniki. Do dystrybutorów ustawiły się prawdziwe kolejki. Nic dziwnego, skoro jesteśmy w dużym stopniu uzależnienie od importu surowców energetycznych z Rosji. Zarówno gaz jak i ropa blisko w 70% pochodzi ze Wschodu. Czy zabraknie nam paliwa? Eksperci uspokajają – benzyna i ropa będą dostępne. Choć przyznają, że cena może znowu zacząć dynamicznie wzrastać. To fatalna informacja dla przewoźników, szczególnie drogowych. Koszty związane z zakupem paliwa stanowią jedną z najwyższych pozycji w bilansie firm!

Zawirowania na rynkach finansowych

Długi okres płatności za wykonane usługi to prawdziwa zmora firm transportowych. Raty kredytów, leasingów to dodatkowe koszty. Przewalutowania to kolejny problem. Nie ma co ukrywać, transport coraz więcej kosztuje a nowe regulacje nie dają odetchnąć. Wprowadzany „Pakiet Mobilności” to kolejne wyzwanie, z jakim muszą zmierzyć się przewoźnicy. Pozostałymi są wciąż wysoka inflacja i pozostałości po pandemii koronawirusa. To jednak nic w obliczu trwającej właśnie wojny! Załamanie gospodarcze głównego dostawcy surowców w regionie oraz rygorystyczne sankcje gospodarcze odbiją się również na kondycji polskich firm sektora TSL. Czy przewoźnicy to udźwigną?

Drastyczne sankcje gospodarcze – załamanie wymiany handlowej

Woja na Ukrainie i niespotykane do tej pory sankcje gospodarcze, jakie zostały nałożone na Rosję i Białoruś powodują, że wymiana handlowa na kierunku wschodnim załamuje się. Kapitał ucieka ze wschodu a wraz z nim całkowitej degradacji ulega tamtejsza gospodarka. Zakłady zatrzymują produkcję, firmy kończą swoją działalność, centra logistyczne przestają pracować, granice korkują się przez napływ uchodźców. A do tego jeżdżenie za wschodnią granicę staje się ekstremalnie niebezpieczne. Dla przewoźników oznacza to jedno – całkowitą utratę rynku i brak zleceń. To zmusza ich albo do zawieszenia prowadzonej działalności albo przekierowanie jej na inne kierunki. Tam jednak konkurencja będzie się coraz bardziej zaostrzać.

Napływ uchodźców – odpływ pracowników

Wielka fala uchodźców z terenów wojennych na Ukrainie niewątpliwie zmieni rynek pracy w Polsce. Przez granice napływa rekordowo wysoka fala uciekinierów. Tylko jednego dnia do naszego kraju może dostać się nawet ponad 100 tys. osób. Choć najczęściej są to kobiety i dzieci, a więc w zdecydowana mniejszość wśród pracowników branży TSL, to niewątpliwie poszukując środków do życia i możliwości samodzielnego utrzymania się, będą konkurować na rynku pracy. Sytuacja dla przewoźników jest jednak podwójnie niekorzystana. Oni od dłuższego czasu borykają się z brakiem rąk chętnych do pracy – kierowców wciąż brakuje! Powszechna mobilizacja do obrony Ukrainy powoduje, że mężczyźni w wieku 18-60 lat są automatycznie wcielani w struktury obrońców państwa. To właśnie w tej grupie najczęściej są zawodowi kierowcy – tak więc firmy transportowe zamiast zyskiwać nowych pracowników będą niewątpliwie tracić dotychczasowych, którzy porzucają kierownicę, aby bronić swojej ojczyzny.

Zwiększone zagrożenie dla przewozów na wschodzie

Transporty zza wschodnią granicę często obarczone były wyższym ryzykiem niż przewozy w przeciwną stronę. Choć wiele firm wyspecjalizowało się w obsłudze przewozów do republik bałtyckich, Ukrainy czy Rosji, to jednak ubezpieczyciele mieli w stosunku do nich wyższe wymagania często odmawiając wręcz prawnej ochrony. Każdy sobie zdaje sprawę, że prowadzone działania wojenne zwiększają ryzyko. Choć przewozy w tym kierunku zamierają to nawet transporty krajowe przy ścianie wschodniej stają się coraz bardziej zagrożone. Nikt nie wie, jak sytuacja będzie się rozwijać – dlatego coraz większego znaczenia nabierają kwestie związane z monitorowaniem ruchu aut, lokalizacji samochodów i niezawodnej komunikacji z kierowcą. Systemy telematyczne są odpowiedzią na takie potrzeby – dzięki nim możliwe jest śledzenie samochodów 24h/doba i wysyłane alerty bezpieczeństwa w sytuacji odstępstw od zaplanowanej trasy. Warto korzystać z nich już dziś!

Wybuch wojny na Ukrainie to naprawdę szokująca wiadomość. Prawdziwych przyjaciół poznaje się jednak w biedzie – jeszcze żaden inny kraj nie pomógł tak bardzo uchodźcom z Ukrainy jak Polska. Solidaryzujemy się z poszkodowanymi a fala pomocy jest ogromna. Ważną grupę osób niosących ratunek są zarówno kierowcy jak i przewoźnicy. Udostępniając swoje auta, paliwo, czas i pieniądze od pierwszych chwil organizują transporty humanitarne, które zapewniają sprawny i bezpieczny przewóz wszystkim potrzebującym. Możemy być z nich naprawdę dumni! Niestety, warunki, w jakich przychodzi im prowadzić swoją działalność coraz częściej przypominają przejście po polu minowym…