Kiedy ceny rozpędzają się tak szybko jak startuje samochód rajdowy, wszyscy łapiemy się za portfel. Okazuje się, że tam, z każdą chwilą, jest coraz mniej pieniędzy. Choć nominały się zgadzają, to jednak wciąż nas ktoś okrada. Jak to robi, skoro nie ma wyraźnych śladów włamania? Tym złodziejem jest inflacja. To wskaźnik, który obrazuje dynamikę wzrostu cen – a więc pomniejszenie siły nabywczej pieniądza. Czy zatem ciągnik, który chcieliśmy kupić jeszcze kilka miesięcy temu kosztuje tyle samo co wtedy? Na jaką ofertę finansowania możemy liczyć teraz?
Inflacja spala oszczędności przewoźników
Podjeżdżając do stacji benzynowej przecierasz oczy ze zdumienia? Ze zdziwieniem patrzysz na wskaźniki dystrybutora? Nie możesz uwierzyć, gdy otrzymujesz fakturę z serwisu? Jeszcze tak drogo nie było! Ostatnie wydarzenia jakie miały miejsce w skali globalnej, spowodowały skokowy wręcz wzrost cen i gwałtowny spadek wartości pieniądza. Inflacja szaleje. Przyjrzyjmy się zatem wskaźnikom i zastanówmy się co to właściwie dla nas oznacza. Czy i jak da się ochronić nasze topniejące oszczędności? Czy alarmujące dane publikowane przez GUS (Główny Urząd Statystyczny) to naprawdę powód do niepokoju? Wynik 16,01% osiągnięty w sierpniu tego roku to maksimum, z jakim mamy do czynienia? A może w przeszłości byłby to pożądany wynik? Co czeka nas w przyszłości?
Droga ropa napędza inflację, ta z kolei podnosi ceny ciągników
Co to jest inflacja? Najprościej rzec ujmując inflacja to wskaźnik ekonomiczny obrazujący spadek wartości pieniądza. Choć każdy z nas zna ten termin, to mało osób wciąż wie, jak się go wylicza. Czy są dobra, które dla nas mają większe znaczenie niż pozostałe? Dla nas – transportowców – jednym z najważniejszych produktów jest ropa naftowa. Ale czy dla osób poruszających się rowerem ma ona takie same znaczenie? Choć niewątpliwie nie, to jednak odpowiedź nie jest taka jednoznaczna, ponieważ wzrost cen ropy powoduje podniesienie kosztów przewozu, co może mieć wpływ na produkcję rowerów. Dzisiejsze gospodarki to system naczyń połączonych. Jak zatem badać wzrost cen?
Do określenia poziomu inflacji wybiera się określone, reprezentatywne produkty – tzw. koszyk dóbr konsumpcyjnych. To wszystkie towary i usługi, z których korzystają gospodarstwa domowe. Badając zmianę ich cen w czasie określa się poziom inflacji. W Polsce jej wysokość publikuje Główny Urząd Statystyczny, w Europie – Eurostat. Co ważne, aby wskaźnik był porównywalny, we wszystkich krajach musi być wyliczany za pomocą tej samej metodologii. Budowanie dobrobytu i rozwój społeczeństw jest optymalne w sytuacji stabilnego poziomu cen. Nic zatem dziwnego, że poszczególne rządy krajów dążą do tego, aby inflacja była na możliwie najniższym poziomie. Co to oznacza? Czy 16,01% można uznać za dobry czy zły poziom?
Biorąc pod uwagę sytuację krajów sąsiednich inflację na obecnym poziomie można uznać za korzystaną sytuację. Czechy, Litwa, Łotwa i Estonia odnotowują jeszcze większe wzrosty cen. Nietrudno zgadnąć, że przyczyną są prowadzone za granicami tych krajów działania zbrojne. Wojna na Ukrainie, wprowadzane sankcje gospodarcze wywołały w całej Europie kryzys energetyczny a wprowadzane sankcje gospodarcze – prawdziwe perturbacje na rynkach. A to kolejny taki kataklizm – świat wciąż jeszcze nie doszedł do siebie po lockdownach spowodowanych globalna pandemią COVID-19. Z drugiej strony nieporównywalnie niższe wzrosty inflacji odnotowały największe europejskie gospodarki: Francja, Niemcy czy Włochy. Jednak one są także znaczące…
Poziom inflacji 20 lat temu i dziś
Każdy z nas odczuwa, szczególnie „w kieszeni” wysoki poziom inflacji i dynamiczny wzrost cen. Nie każdy jednak pamięta panującą hiperinflację lat dziewięćdziesiątych. Wtedy dynamika wzrostu cen wynosiła aż 1395%! A to nie najwyższy wynik w historii! Największe problemy miały Węgry w 1944 roku, w którym ceny rosły i 195%… ale każdego dnia! Na drugim miejscu uplasowało się Zimbabwe, gdzie w 2008 roku dzienna inflacja sięgnęła bagatela 98%. Niechlubną stawkę zamyka Jugosławia, w której w 1994 roku ceny rosły o 64,6% każdego dnia. Nic dziwnego, że takie wyniki kończyły się zamieszkami i niepokojami społecznymi.
Czy walka z inflacją jest możliwa? Jak zastopować wzrost cen? Każdy z nas może ograniczać swoje wydatki a uzyskany w ten sposób w skali globalnej spadek popytu powinien spowodować obniżenie cen. Aby proces przyspieszyć rządy, a właściwie banki centralne, poszczególnych państw mogą sterować prowadzoną polityką fiskalną i pieniężną. Podniesienie stóp procentowych zwiększa koszt pozyskania pieniądza. Dla kredytobiorców oznacza to ni mniej, ni więcej tylko obniżenie zdolności kredytowej (a więc zahamowanie inwestycji) jak również wzrost wartości obsługi zadłużenia. Nic dziwnego, że przy wzroście stóp procentowych coraz mniej osób decyduje się na zadłużenie, co w skali globalnej wyhamowuje popyt. Doskonałym zobrazowaniem opisanej sytuacji jest rynek mieszkań i związany z nim rynek kredytów hipotecznych. Analogiczna sytuacja występuje w transporcie i powiązanej z nim procedurze leasingów. Skutek – coraz droższe pojazdy i coraz kosztowniejsze finansowanie ich zakupu.
Telematyka obniża koszty
Inflacja zabiera nam oszczędności – to niezaprzeczalny fakt. Jak zatem ochronić zgromadzony kapitał, aby nie „wyparował”. Pomysłów jest bardzo dużo i zależą od indywidualnej oceny i chęci podejmowania ryzyka. „Kto nie ryzykuje ten nie wygrywa” – głosi popularne powiedzenie i znakomicie odzwierciedla umiejętność odnajdywania się nawet w najtrudniejszej sytuacji. W dobie panującej inflacji ludzie starają się chronić swoje oszczędności m.in. poprzez inwestycje. Ich wartość zmienia się w czasie, a przy rosnących cenach także rośnie, w przeciwieństwie do samego pieniądza. W dobie panującej niepewności inwestorzy swoją uwagę kierują m.in. na nieruchomości, grunty, złoto, antyki jak również waluty obce. Czy zatem nastał już czas, aby kupić nowy ciągnik? Czy to dobry moment na takie inwestycje?
„Umiesz liczyć – licz na siebie” – mawia szkolna maksyma. Mając do dyspozycji mniej zasobny portfel niż inwestorzy kupujący dobra luksusowe, w dobie galopującej inflacji szczególnego znaczenia nabierają rozwiązania pomagające zaoszczędzić dodatkowe pieniądze. Firmy przewozowe sięgają coraz częściej po urządzenia telematyczne, które dzięki swojej funkcjonalności pozwalają na osiągnięcie wymiernych korzyści. Szacujemy, że dzięki rozwiązaniom proponowanym przez Logisat, takie oszczędności mogą wynieść nawet 30%. Kogo dziś stać, aby z nich nie skorzystać?