Razem czy osobno – oto jest pytanie. Czy to prawda, że chcąc poznać drugą osobę trzeba zjeść beczkę soli? No kto jak kto, ale to kierowcy zawodowi mogą naprawdę wiele powiedzieć o działaniu „ramię w ramię”. Szczególni ci, którzy jeżdżą w tzw. podwójnej obsadzie.
Co dwie głowy to nie jedna
„Oczami podwójnej” – kto z Was nie słyszał o najbardziej znanej parze truckerów? Angelika i Damian postanowili związać życie nie tylko z sobą, ale również z kierownicą. Ich przygody w mediach społecznościowych i na kanale youtube śledzą dziś setki tysięcy osób. Choć są najbardziej znani, nie są wyjątkiem. Takich par na europejskich drogach spotkamy całkiem sporo. Niektórzy pracodawcy bardzo chwalą sobie takie zespoły – proponując właśnie parom codzienna jazdę w tzw. podwójnej obsadzie. Taka robota to jak dobre małżeństwo…
… nikomu jednak nie trzeba tłumaczyć, że nawet w najbardziej zgranych parach przychodzi kryzys. O ile w domu można trzasnąć drzwiami i wyjść odpocząć, o tyle w szoferce naprawdę trudno o taki luksus chwilowej separacji. Jak wytrzymać z drugim człowiekiem spędzając z nim większość czasu na zaledwie kilku metrach kwadratowych? To prawdziwe wyzwanie. Takiego zadania nie każdy jest w stanie się podjąć. Dlaczego zatem wielu pracodawców decyduje się na zatrudnianie dwóch kierowców razem na jednej ciężarówce? Co należy zrobić, aby dać sobie radę w takim zespole? Czy trzeba spełniać szczególne kryteria, aby dać sobie radę w pracy w takiej konfiguracji?
Największe zalety jazdy w podwójnej obsadzie
Nietrudno się zgodzić, że jazda w podwójnej obsadzie ma szereg wad. To ciągłe przebywanie z drugą osobą na naprawdę małej powierzchni może rodzić wiele napiętych sytuacji. Wystarczą drobne różnice, aby znużenie i zmęczenie spowodowane monotonna jazdą zamieniło się w awanturą przy ustalaniu np. rodzaju muzyki w radio. Nie mówiąc już o wspólnym przygotowywaniu posiłków, utrzymaniu porządku i higieny osobistej jak również narażeniu na wiele sytuacji konfliktowych. Z drugiej strony jazda w podwójnej obsadzie to szereg wymiernych korzyści, które tylko w takiej konfiguracji da się spełnić.
Do największych zalet jazdy w podwójnej obsadzie należy „rozciągnięcie doby”, która może trwać nawet 30 godzin! Choć to fizycznie niemożliwe, to jednak tyle może wynieść dzienny okres rozliczeniowy kierowców pracujących w tym systemie. Do innych zalet należą:
- możliwość szybkiej realizacji długich tras (rozłożenie czasu pracy na dwóch kierowców),
- skrócenie czasu przewozów (mniej obowiązkowych przerw),
- możliwość przyuczenia świeżego kierowcy (stopniowe wprowadzenie do zawodu),
- zapewnienie pomocy przy manewrach i naprawach pojazdu,
- szybsze wykonywanie prac związanych z załadunkiem i wyładunkiem,
- mniejsza monotonia jazdy i większe bezpieczeństwo.
Dla osób, które cenią sobie bardziej prywatność niż ciągłe towarzystwo lepszym rozwiązaniem będzie samotna jazda. Ma ona szereg zalet, chociaż trzeba również przyznać, że nie każdy jest w stanie wytrzymać tak długie chwile rozłąki z drugim człowiekiem.
Samotne wilki – spadkobiercy tradycji kowbojów
Tu nie będziesz narażony na ciągłe towarzystwo innych osób jak przy podwójnych obsadach. Tu będziesz sam. Sam jeden. Sam jak palec. Godziny spędzone samotnie w szoferce. Nieustanne „sam na sam” z kierownicą. Przejechane tysiące kilometrów bez otwierania gęby. To są właśnie realia pracy w pojedynczej obsadzie. Nie na darmo takich kierowców nazywa się samotnymi wilkami przyrównując ich do współczesnych kowbojów dosiadających stalowe rumaki.
Kto może sprostać takiemu wyzwaniu? W pracy w pojedynczej obsadzie najlepiej sprawdzają się inowertycy – osoby, które wolą być w samotności. To nie typowi samotnicy, którzy za wszelką cenę unikają towarzystwa innych osób. To po prostu ludzie, którzy siłę czerpią z wewnątrz i do funkcjonowania nie potrzebują dużej ilości zewnętrznych bodźców. Takie usposobienie sprawia, że są doskonale odnajdują się w pracy w pojedynczej obsadzie.
Praca w pojedynczej obsadzie to przede wszystkim ciągłe „liczenie na siebie”. Choć dziś coraz więcej urządzeń sprawia, że nie czujemy się tak bardzo sami, to jednak pamiętajmy, że w takim trybie pracy najbardziej cenione jest:
- pełna niezależność w podejmowaniu decyzji,
- zapewniona całkowita prywatność,
- swoboda w zagospodarowaniu przestrzeni szoferki,
- spędzanie przerw na postoju.
Dzięki postępowi technologicznemu samotność nie musi być tak dotkliwa. Środki łączności, począwszy od radia CB po telefony i systemy telematyczne dają możliwość rozmowy w chwilach, kiedy jest to niezbędne.
Samotna kobieta
Choć wydawać by się mogło, że praca kierowcy ciężarówki i to w pojedynczej obsadzie dla kobiet jest szczególnie uciążliwa, to coraz więcej pań decyduje się na to, aby samej wsiąść do szoferki. Jest wyzwanie. Kto nie słyszał o przygodach Iwony Blecharczyk, znanej w mediach społecznościowych jako Trucking Girl? Dziś to nie tylko kierowca, ale również właścicielka firmy transportowej i swoisty ambasador całej branży TSL. Jej pomysłów i energii pozazdrościłby niejeden facet!
Jeździć razem czy osobno? Mieć więcej prywatności czy móc się do kogoś odezwać? Radzić sobie samemu czy móc się podzielić robotą z towarzyszem podróży? Być szybciej na miejscu czy każdą pauzę spędzić na parkingu? Jak w każdym aspekcie – każde rozwiązanie ma swoje plusy i minusy. Które wybierzecie i dlaczego? Dajcie znać który wariant pracy preferujecie!